1, 2, 3... Próba klawiatury...

Witajcie...

Prowadziłam już kilka blogów,  ale żaden znich (oprócz jednego, w gwoli ścisłości, tego który na pewno istniał by do dziś, gdyby nie pewne ścinające z nóg okoliczności) - nie przetrwał.

Jakoś zawsze brakowało mi zapału, i może nawet niekiedy czasu by zajmować się nimi regularnie.

Kilka tygodni temu znów naszła mnie ochota na skrobanie internetowego dziennika. Dziś właśnie zebrałam się w sobie i stworzyłam to właśnie miejsce, dla którego właśnie poświęcacie swój cenny czas.

Mam nadzieję, i nawet przeczucie, że ten blog będzie zajmował ten kawałek internetowej, tylko mojej, ziemi przez długi czas.

Tego dziś sobie życzę :)

Brak komentarzy: